środa, 31 lipca 2013

Let It Be cz. 1

No to jedziemy kotki. :3 

_________________________________________________________
Więc... To miał być naprawdę ciekawy dzień. Ja razem z moją przyjaciółką Kasią,jej chłopakiem Niall'em i Harry'm mieliśmy posprzątać mój dom a potem iść na lody. Wszystko pozornie zaczynało się dobrze,prawda? No przecież. Ale takie nie było.
K: Czeeeeść,przyjechaliśmy! - weszła szczęśliwa Kasia razem z Niall'em. Uściskaliśmy się wszyscy. Kasia od razu zabrała sie do mycia naczyń,a my razem z Harreh poszliśmy wywiesić pranie. Chichraliśmy się naprawdę dużo. W końcu był moim chłopakiem. Po wywieszeniu prania,wróciliśmy do domu. Zastaliśmy całujących sie zakochańców.
Ja: Koniec tego dobrego! - zaśmiałam się i klepnęłam dziewczynę w tyłek na co odskoczyła od chłopaka.
K: My tylko myślimy naczynia! - uśmiechnęła się swoim pięknie,promiennym uśmiechem i kontynuowała dane zajecie. Harry od razu zabrał się do sprzątania w salonie a ja mu pomagałam. Tylko Horan leżał na łóżku.
J: Eee Niall? Mógłbyś iść sprzątać? Zajmij się łazienką. - uśmiechnęłam się do niego spokojnie po czym wróciłam do swojego zajecia. Jednak chłopak poleciał wprost do dziewczyny i przytulił ją,całując jej szyję. *No tak zwodzi ją* - pomyślałam w duchu,westchnęłam cicho.
N: Kochanieeeeeeeeeee,proszę czy muszę sprzątać? -robil oczka zbitego psiaka.
K: Idź,skarbie a potem dostaniesz prezent. - pocałowała go w nos. Ale zanim usłyszałam cokolwiek po prostu wybuchnęłam. Czego żałuję.
J: KURWA  HORAN BIERZ SWÓJ TYŁEK DO ROBOTY A NIE! NIE CHROŃ SIĘ ZA KASIĄ! I ZBIERAJ SIĘ! - byłam już naprawdę zmęczona bo nie spałam od kilku nocy. 
K: BOŻE ZUZA! DAJ SE SPOKÓJ I ZEJDŹ Z NIEGO! CHYBA MU JUŻ COŚ POWIEDZIAŁAM TAK?! - zaczęła płakać,za co winię się... Kasia rzuciła całą robotę i po prostu wybiegła z domu. Ja tylko prychnęłam,poszłam do swojego pokoju i legnęłam na  łóżko. (zachowanie jak dziwka,wiem). Leżałam tak i zaczęłam płakać. Zrozumiałam jak bardzo zraniłam Kasię...
                                                *Kasia*

Biegłam tak przed siebie. Słyszałam za sobą nawoływanie Niall'a ale nie bardzo mnie to obchodziło. Nic nie widziałam przez słoną ciecz,cieknącą z moich oczu. Przebiegałam przez ulicę czując rozpacz i po chwili... Nie czułam nic... Wsszystko działo sie tak szybko - auto,krzyk,ból i po chwili nie było nic... Po prostu tak jakby wszystkie problemy i wszelki ból zniknął. Szłam ciemnym korytarzem w stronę światła,to miał być nowy początek...
                                         *Niall*
                                                  

N: BOŻE KASIA! - zacząłem po prostu płakać. Nie potrafiłem nic zrobić. Ona odchodziła w moich ramionach. Byłem wściekły,zły,smutny,zrozpaczony,załamany... Sam do końca nie wiem! Na szczęście był ze mną Harreh. Porozmawiał z kierowcą i powiedział,żebym zadzwonił po karetkę a on zajmie się resztą. Szybko wystukałem numer i zacząłem rozmawiać.
                                                      *Zuza*


Usłyszałam nawoływania z dworu. Do domu wbiegł opanowany ale zestresowany Harry. Opowiedział mi o wypadku. Pędem ubrałam na siebie co się dało i wybiegłam. Wzięlam szybko Kasię na ręce i zabrałam do domu. Karetka miała być do godziny. Cholerne korki... W domu szybko podjęłam pierwszą pomoc. Błagałam w duchu,żeby moje maleństwo się obudziło. Moje modlitwy zostały wysłuchane,Kasia się obudziła. 




_________________________________________________

To opowiadanie nie będzie długie ale mamy nadzieje,że się spodoba. c; Spędziłyśmy pewien czas na pisanie tego,proszę zrozumcie. Kochamy Was i liczmy na komki. <3 
Ściskamy i kochamy:
Milena&Daniela xx

I'M SO SORRY! :C

MATKO JAK JA WAS PRZEPRASZAM. :C MOJE NIE OBECNOŚCI SĄ SPOWODOWANE MOIMI TRENINGAMI I ZAWODAMI. :C CZUJĘ SIĘ WINNA! :< TERAZ CHCIAŁABYM POWRÓCIĆ W WIELKIM STYLU! ZARAZ WSTAWIAM UWAGA,PO RAZ PIERWSZY.... OPOWIADANIE KTÓRE PISAŁYŚMY Z DANIELĄ!!!! :D WYNAGRODZIMY WAM WSZYSTKO! OPOWIADANIE NOSI TYTUŁ ''LET IT BE'' I MAM NADZIEJĘ,ŻE WAM SIĘ SPODOBA! LICZYMY NA KOMENTARZE. PRZEPRAAAAAAAAAAAAAAAAAAASZAM. <3 :<
Milena. xxxxx 

wtorek, 30 lipca 2013

Imagin z Liamem. :D

Czasem zastanawiam sie, czy dobrze zrobiłam wyjeżdżając tutaj. Od dziesięciu lat jestem w Irlandii i nadal tęsknie za domem. W moim rodzinnym miasteczku było zawsze tak spokojnie, radośnie i miło. W domu zawsze panowała przemiła atmosfera. Nigdy nie narzekałam by czegoś było mi brak, wiedziałam że rodzice starają sie, by było mi jak najlepiej, by niczego mi nie brakowało. Gdy miałam 12 lat zaczęłam pisać w zeszycie różne wydarzenia, które miały miejsce w danym dniu. Był to mój taki jakby pamiętnik. Nosze go ze sobą, ale już nic w nim nie zapisuje. Czasem go czytam, by powspominać dzieciństwo. Ostatni wpis napisałam w dzień wyjazdu do Irlandii, czyli 28 czerwca. Pamiętam, jak trudno było mi pożegnać się z rodzicami, ale sama podjęłam decyzje o wyjeździe.

***

-Mamusiu! - zawołała moja córeczka, gdy akurat leżałam na łóżku w sypialni i czytałam książke. Odłożyłam ją na bok i usiadłam na brzegu łóżka. Julia podeszła do mnie. 
-Tak skarbie? - spytałam ją z uśmiechem na twarzy i pogłaskałam po głowie. Była taka podobna do Liama, gdy się uśmiechała.
-Tatuś mówił, że mas psyjść do niego na chwile do salonu. - złapała mnie za ręke i pociągnęła w strone wyjścia.
-Ale po co? - zaśmiałam sie. Julia nie odpowiedziała, tylko dalej trzymając mnie za ręke, szła w kierunku pokoju. Gdy weszłyśmy do pomieszczenia, na fotelu siedział Liam.
-Tatusiu! - zawołała Julia.
-O, już jesteście. Świetnie. Siadaj (T.I), a ty skarbie idź się pobawić, dobrze? - uśmiechnął sie do małej i pocałował ją w czoło.
-Dobze. - pobiegła do domu, a ja usiadłam naprzeciwko Liama.
-Coś sie stało? - spytałam z poważną miną.
-W pewnym sensie tak. - wstał i poszedł w strone kuchni. -Widze że ty zapomniałaś, ale ja pamiętałem. - stanął przede mną, trzymając rece z tyłu. -Wszystkiego najlepszego w dniu naszej czwartej rocznicy. - wyciągnął zza pleców kwiaty i mi je wręczył. Ja.... Zaniemówiłam. Kwiaty były przepiekne. Kupił czerwone róże, moje ulubione.
-Ja.. Jejku, dziękuje. - położyłam kwiaty na stoliku i mocno przytuliłam sie do Liama. -Całkiem wypadło mi z głowy. Dziękuje. - pocałowałam go namiętnie.
-Fuuuuuj! -natychmiast się od siebie odkleilismy i popatrzeliśmy w strone, z której dochodził głos. Ujrzeliśmy Julie i zaczęliśmy się śmiać. Zarumieniłam sie.
-Kochanie, miałaś sie bawić w swoim pokoju. - powiedział Liam.
-Przeplasam. - mała spuściła głowe w dół.
-Nic sie nie stało, chodź do nas. - powiedziałam do niej, ona od razu sie uśmiechnęła, podbiegła do nas i przytuliła się.
-Kocham was. - powiedziała Julia.
-My ciebie też słońce. - Liam wziął małą na ręce. Julia położyła swoją reke na moim karku, drugą na karku Liama i mocno nas przytuliła. Wtem usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
-Ja otworze. - powiedział Liam i razem z Julią na rękach poszedł w kierunku drzwi. Ja w tym czasie wstawiłam kwiaty do wazonu.
-Wujek Haly! - usłyszałam małą, od razu podeszłam do nich.
-Hej mała. - poczochrał Julie po włosach.
-Nie jestem mała! - krzyknęła, a wszyscy się zaśmiali.
-Harry, mógłbyś nie stać w przejściu? Też chcemy sie przywitać. - powiedział Louis. - Julia! - zawołał do małej i wziął ją na ręce. 
-Wujek Lou! - mała go mocno przytuliła i dała mu buziaka w policzek.
-Aww.. - powiedzieliśmy wszyscy.
-Cześć (T.I.)! -zawołał Zayn.
-Hej. - podszedł i mnie przytulił, reszta też tak zrobiła i weszliśmy do salonu.
-Siadajcie. - powiedział Liam. 
-Macie ciastka? - spytał Niall.
-Mamy, przyniose je. Chcecie coś do picia? Kawe, herbate? Sok? - spytałam.
-Myślałem o czymś mocniejszym. - powiedział Harry.
-Mamy whisky. - powiedział Liam. Harry aż podskoczył z radości.
-To daj. - powiedział z radością. 
-Ja ide po ciastka. - zaśmiałam sie. 
-No w końcu! Ile mam czekać?! - zawołał Niall.
-Ej, bo zaraz ich nie dostaniesz! - zawołałam. Niall nic nie powiedział. Gdy przyszłam, Liam już wszystkim miał rozlane w szklankach alkohol, nawet mi. Julia grzecznie siedziała między Louisem i Harrym.
-Psyniose lalki! - powiedziała Julia i pobiegła do swojego pokoju. Potem wróciła i znów usiadła między Lou i Harrym. - Zobac jak was ładnie ublałam. - powiedziała i uśmiechnęła sie. Niall, Zayn i ja zaczęliśmy sie śmiać.
-Z czego sie śmiejecie? Wyglądamy jak królowe! - powiedział Louis.
-Klólową jest tatuś, wy jesteście księznickami. - powiedziała Julia i zaczęliśmy sie jeszcze bardziej śmiać. Lou i Harry nie byli zbyt zadowoleni, ale też sie smiali, potem wszyscy dalej rozmawialiśmy.
-My się już bedziemy zbierać, co nie chłopcy? - powiedział Louis.
-Zostańcie. Nie jest jeszcze tak późno. - powiedziałam.
-Nie, my już pójdziemy, bo pewnie tylko wam przeszkadzamy, a wy pewnie macie inne plany. - powiedział Harry i poruszał brwiami. Skarciłam go wzrokiem. 
-Dobra, już nic nie mówie. - powiedział i wstał.
-Psyjdziecie jutlo? - spytała Julia.
-Nie wiem, to zależy co bedziemy robić. - powiedział Niall.
-Plooooose. - Julia zrobiła mine kota ze Shreka.
-No dobrze. - uśmiechnął sie Niall. Wszyscy wstali i powoli zaczęli sie zbierać do powrotu. Po pożegnaniu ogarnęłam troche salon. Liam poszedł wykąpac Julie. *Jak dobrze że go mam* - pomyślałam i uśmiechnęłam sie sama do siebie. Gdy Liam wykąpał małą, poszedł z nią do jej pokoju. Poszłam za nim. Liam wziął książke i zaczął czytać jej bajke. Ja poszłam po piżame i poszłam sie wykąpać. Po umyciu sie, poszłam do sypialni, gdzie leżał już Liam.
-Szybko zasnęła. - powiedział Liam. Położyłam się obok niego.
-Zmęczona już była. - powiedziała i przytuliłam sie do Liama.
-Dobranoc kochanie. - powiedział.
-Dobranoc. - dałam mu buziaka i w jego objęciach zasnęłam.
_________________________________________________________
Witajcie po długiej przerwie. Przepraszamy Was bardzo że nic nie dodajemy, ale brak weny, rozumiecie. Ogólnie dziwi mnie fakt że ktoś tu jeszcze wchodzi. Bardzo nam miło, że o nas pamiętacie. Kocham i pozdrawiam,


Daniela. xxx

P.S. Co do imagina, Liam jest dużo starszy niż teraz, a zespołu już nie ma, ale wszyscy nadal sie przyjaźnią. :D

środa, 10 lipca 2013

I'm sorry. :<

Więc chciałabym przeprosić za moją nieobecność. Wiecie mam ostre treningi po caaaaaałych dniach. Jutro wyjeżdżam na zawody. Chyba sami rozumiecie... Wezmę tam laptopa choć nie będę miała Wi-fi to postaram się coś tam napisać. Znajdę może wenę. Mam dłonie zdarte do krwi. I naprawdę męczy mnie brak weny. Przepraszam Was. Z mojej strony blog zostanie zawieszony. Postaram się dodać coś po powrocie ale na razie zawieszam. :< 
Żegnam Was gdyż jadę na zawody. :< 
Z żalem ściskam i pozdrawiam. Kocham Was!
Milena. xxxx