Byłaś z Zaynem już od około roku. Bardzo się kochaliście. Zayn był opiekuńczy i troskliwy, a w dodatku mieszkałaś razem z nim i resztą chłopaków. Dzisiaj wstałaś wyjątkowo wcześnie, ponieważ Zayn miał urodziny. Po cichu wyszłaś z łóżka i wyszłaś z pokoju. Wszyscy jeszcze spali. Gdy się ubrałaś i zjadłas śniadanie, wzięłaś kluczyki od samochodu Zayna i pojechałaś do galerii, by kupić cos dla twojego ukochanego. W galerii wchodziłaś do różnych sklepów, ale nie było w nich nic specjalnego. Postanowiłaś zrobić sobie przerwe i poszłaś na kawe do Starbucka. Po złożonym zamówieniu i odebraniu kawy poszłaś dalej w poszukiwaniu prezentu. Nagle rzuciła ci się w oczy czapka tzw. fullcap. ( http://szafa.pl/c10364620-nowa-czapka-billabong-fullcap-skate-hip-hop-unikat.html ) Wiedziałaś że Zayn je uwielbia, a akurat chciał tą kupić. Więc poszłaś do sklepu i kupiłaś ją. Sprzedawczyni spakowała ci ją i wyszłaś. Chciałaś sprawdzić która jest godzina i zobaczyłaś 8 nieodebranych połączeń i 6 smsów od Zayna. Odzwoniłaś.
Z: Halo? (T.I), gdzie ty jesteś? Martwię sie. Jest już 10:08 a ciebie nie ma.
Ty: Zayn, jestem na zakupach, zaraz wróce.
Z: Dobrze. Kocham Cię. I przyjeżdzaj szybko. Tęsknie.
Ty: Ja też Cię kocham i też tęsknie. Będę jak najszybciej.
Z: Tylko nie jedź za szybko. Nie chce kolejnego mandatu płacić.
Ty: Spokojnie, nie będziesz musiał. Pa.
Z: Pa kochanie. - rozłączyłaś się i wsiadłaś do samochodu. Szybko pojechałaś jeszcze do TESCO, żeby kupić zakupy, bo nie miałaś nic, prócz prezentu dla Zayna.
~15 minut później~
Ty: Już jestem! - zawołałaś. Zayn od razu przybiegł i cię przytulił.
Z: Gdzie to się było?
Ty: Mówiłam, na zakupach byłam.
Z: A to ja może je wezme do kuchni, co? - Zayn już chciał wziąć od ciebie siatke gdzie był prezent.
Ty: Nie kochanie, tej siatki nie bierz.
Z: Czemu?
Ty: Chyba jedna siatka nie jest taka ciężka. Poradze sobie.
Z: Dobrze. - Zayn poszedł do kuchni, a ty szybko pobiegłaś na góre do pokoju Nialla. On leżał na łóżku i bawił się telefonem.
N: O... Hej (T.I.). Jak tam? Gdzie byłaś?
Ty: Byłam po prezent dla Zayna, przecież ma dzisiaj urodziny.
N: No tak, rzeczywiście. Całkiem zapomniałem. A czemu do mnie przyszłaś z tą siatką? Masz coś do jedzenia?
Ty: Nie mam nic do jedzenia. W tej siatce jest prezent i chciałam go u ciebie schować, bo Zayn tu rzadko przychodzi.
N: No ok, daj mi go. Schowam go w szafę. - podałaś Niallowi prezent.
Ty: Dzięki.
N: Nie ma za co. - powiedział Niall i wyszłaś z pokoju. Poszłaś do kuchni gdzie był Zayn, Harry i Lou.
Ty: Cześć chłopcy.
H&Lou: No hej.
Ty: Jestem strasznie głodna, co polecacie na drugie śniadanie?
L: Zjedz marchewkę, bardzo smaczna.
Ty: Ok. - wyciągnęłaś z lodówki marchewkę, oczywiście obraną bo Lou zawsze je obierał.
~wieczór~
Zayn poszedł po papierosy do sklepu, tak jak zwykle wieczorem. Wy w tym czasie przyszykowaliście dom na impreze urodzinową. Gdy wszystko było gotowe, każdy z was poszedł po prezent, a potem zgasiliście światło i czekaliście na Zayna. Nagle usłyszeliście odgłos otwieranych drzwi.
Z: Już jestem! - zawołał. Cisza. Wszedł dalej i nagle Liam zapalił światło i wszyscy krzyknęliście: NIESPODZIANKA!!! Zayna mina była nie do opisania.
Z: Jejku dziękuje. Całkiem zapomniałem że mam dzisiaj urodziny.
L: To wszystko (T.I.) wymyśliła. My też zapomnieliśmy.
Z: Kochanie dziękuje. Kocham Cię, wiesz?
Ty: Wiem, ja ciebie też. - pocałowaliście się.
Lou: Czas na prezenty! - krzyknął. - Ja dam pierwszy. Proszę bardzo Bad Boy'u i wszystkiego najlepszego bro.
Z: Dzięki. - Zayn wziął od Lou prezent i go rozpakował. W środku były marchewki i lusterka.
Z: Hahaha.. Lou, świetny prezent. Jeszcze raz dziękuje.
Lou: Prosze.
H: Teraz moja kolej. Wszystkiego najlepszego stary. Trzymaj, to ode mnie. - powiedział. Zayn rozpakował go, a w środku były prezerwatywy i kajdanki.
Z: Hahahaha.. Dzięki Harry, nie trzeba było.
H: Nie raz się przyda, np. jak (T.I.) nie bedzie chciała, to możesz ją przypiąć do łóżka. - W tym momencie zaczęłaś się śmiać, tak jak i wszyscy inni.
L: To ode mnie i Danielle. Wszystkiego dobrego. - Liam dał Zaynowi paczuszkę. On otworzył ją, a w środku był karnet do spa dla dwojga.
Z: Dzieki, na pewno skorzystam.
N: To teraz ode mnie. Najlepszego bracie. Trzymaj. - Zayn wziął paczke i ją otworzył. W środku był karnet do Nando's i dwa bilety na koncert Nirvany.
Z: Dzięki.
N: Mam nadzieje że ten karnet do Nando's oddasz mi.
Z: No chyba nie... - zaczęłaś sie śmiać, a Niall udawał smutnego.
Ty: No to na koniec ja. Prosze kochanie. Wszystkiego najlepszego. - podarowałaś mu paczke. Gdy Zayn ją otworzył, oniemiał z zachwytu.
Z: Kochanie dziękuje. Dziękuje, dziękuje... - Zayn zaczął sie zachowywać jak małe dziecko.
Ty: Ależ prosze. Wiesz że dla ciebie wszystko.
Z: Kocham Cię.
Ty: Ja Ciebie też. - pocałowałaś go, a potem dalej świętowaliście urodziny twojego Bad Boy'a.
Super<3
OdpowiedzUsuńKOCHAM! Uwielbiam cię! *-* Piszesz niesamowicie. Uwielbiam czytać twoje imaginy <3
OdpowiedzUsuńKocham. xx
Extra! Tylko mała uwaga, Nirvana już nie istnieje.. Ale ogólnie fajne ;P Nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńŚwietny ! / Nats.
OdpowiedzUsuńJestem z Ciebie dumna Daniela ! :D
OdpowiedzUsuńMoja krew :**
Karolina :)
swietne, chcemy wiecej ! <333
OdpowiedzUsuńK. Malikowaa ; 33
Boskie *.* <3
OdpowiedzUsuń