piątek, 28 czerwca 2013

Przepraszam.

Hej. Chciałam Was bardzo przeprosić za to, że nic nie dodaje, ale ciężko mi teraz pisać, bo nie mam czasu ani natchnienia, by cokolwiek wymyślić. Ci co sami mają bloga na pewno zrozumieją. Jak na razie zawieszam moją aktywność na blogu, ale nie martwcie sie, gdy wpadne na pomysł, to na pewno coś napisze. Kocham i pozdrawiam,

Daniela. xxx

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Believe cz. 6 (+18)

W tym rozdziale mogą pojawić się sceny nie odpowiednie dla osób poniżej 18 roku życia! dlrgkjdkjfhgklszdyrgklhdfkhjd! 
Obudził Cię dźwięk SMS. To od Harry'ego: 'Wstajemy księżniczko. xx' - od razu w brzuchu obudziły Ci się motyle. Ruszyłaś na dół do kuchni w której już siedziała Klara.

K: Cześć piękna,herbata? Kawa? - z krzesła wstała Klara w nadzwyczajnym humorze.
T: E. Herbaty - powiedziałaś zdzwiona i skierowałaś się do lodówki. *Hm co by tu... A tosty!* -pomyślałaś i zabrałaś się za robienie tostów. Klara cały czas coś nuciła pod nosem. Znałaś ją za dobrze i wiedziałaś,że coś musiało się
stać,że jest taka szczęśliwa.
T: Klara co jest?
K: Nic po prostu mam dobry humor. - uśmiechnęła się szeroko. - co powiesz na basen? -popatrzyła na ciebie. Ona wciąż Cię zaskakiwała. Wywróciłaś oczami. *pewnie Niall* - pomyślałaś.
T: Okej okej. Jest już 10,to o której?
K: 11?
T: Dobrze. -uśmiechnęłaś się i usiadłaś przy stole. Zaczęłaś pałaszować tosty słuchając muzyki. Klara poszła na górę. Zjadłaś tosty i umyłaś talerz. Wyjrzałaś przez okno i widziałaś doskonale dom 1D. Uśmiechnęłaś się sama do siebie po czym ruszyłaś do siebie. Otworzyłaś szafę i zaczęłaś wyszukiwać strój kąpielowy. Po godzinie szukania znalazłaś i ubrałaś. Spojrzałaś na zegarek. 10.50. Zeszłaś na dół gdzie Klara siedziała z Niallerem przytuleni. Rozdziawiłaś buzię ale uznałaś, że potem z nią o tym porozmawiasz i na palcach wróciłaś do siebie. Wzięłaś komórkę do ręki i zobaczyłaś SMS. ‘Co tam? Pewnie widziałaś już Klarę i Niall’a. J Może zechcesz wieczorem wpaść na imprezę nad basenem i ogniskiem?’ uśmiechnęłaś się i szybko wystukałaś na klawiaturze ‘Z wielką chęcią. :) O której? X’ leżałaś i patrzyłaś się w sufit myśląc o Harry’m. Włączyłaś sobie płytę Ed’a Sheeran’a bo przy niej najlepiej Ci się rozmyślałaś. Po chwili usłyszałaś wibracje telefonu ‘O 17. Będę czekał. Xx’ już nic nie odpowiedziałaś tylko rzuciłaś telefon w kąt, przebrałaś się, odłożyła strój na wieczór i położyłaś się.
~kilka godzin później~
Już byłą 16.00 więc uznałaś, że zaczniesz się szykować. Ponownie zrobiłaś wielki bałagan w pokoju, szukając jakiś ciuchów na wieczór. Po meczącym szukaniu uznałaś, że założysz to zaś strój wzięłaś ten w którym miałaś pływać. Do głowy znów przyszła Ci Klara i Niall. *Dlaczego mi nie powiedziała?* - pomyślałaś. Westchnęłaś sama do siebie i poszłaś jej poszukać.
T: Klaaaara! – krzyknęłaś a Klara po chwili pojawiła się u podstawy schodów. – idę na ognisko do One Direction idziesz też? – szybko pokiwała głową na tak i uśmiechnięta poszła do swojego pokoju. Wywróciłaś oczami i wróciłaś do pokoju by móc się pomalować. Nie wielki makijaż, wodoodporny. Uznałaś, że nie będziesz się kąpać. Co najwyżej poleżysz na leżaku. Dostałaś SMS od Harry’ego. ‘Cudna mogłabyś już wpaść?’ bez zastanowienia zleciałaś na dół.
T: Klaaaaaaaaaara! Ja idę już do chłopaków. – krzyknęłas ale nie usłyszałaś odpowiedzi. Wzruszyłaś ramionami sama do siebie i wyszłaś do nich. Zapukałaś do drzwi, otworzył Ci Harry, który jak zawsze wyglądał olśniewająco. Aż motyle w twoim brzuchu zaczęły szaleć.
H: Cześć piękna. – powiedział swoim ochrypłym głosem, uśmiechając się a jego dołeczki w policzkach wyglądały cudownie.
T: Cześć Harry. – odwzajemniłaś uśmiech. Harry Cię przytulił po czym otworzył drzwi a ty weszłaś w głąb.
H: Wszyscy są na polu. – powiedział Harry lekko kładąc ręce na twoich biodrach wyprowadzając Cię na ogórek.
K: {T.I.} No w końcuuu! – krzyknęła Klara i mocno Cię przytuliła. Niechętnie to odwzajemniłaś, bo chciałaś wciąż czuć Harry’ego ale to nic.
T: Tak jestem jestem, a ty jesteś mokra. – wykrzywiłaś się i zaśmiałaś.
K: W końcu to imprezka z basenem! – zaśmiała się Klara i szybko wskoczyła do wody. Uśmiechnęłaś się pod nosem i poszłaś położyć się na leżaku. Chwilę potem ktoś zasłonił Ci słońce, niechętnie otworzyłaś oczy.
H: Chodź do wody. – Harry uśmiechnął się leniwie.
T: Nie chcę. – droczyłaś się z nim.
H: Sama tego chciałaś. – szepnął i wziął Cię na ręce prowadząc do wody. Krzyczałaś i wyrywałaś się ale chwilę potem poczułaś zimną wodę na całym ciele.
H: Dupek. –mruknęłaś i popłynęłaś w stronę wyjścia. Ktoś od tyłu Cię pociągnął bliżej siebie. Rozglądnęłaś się ale po za tobą i Harry’m nikogo nie było. Zaczęło się ściemniać a ty stałaś tak blisko Harry’ego.

H: Gdzie mi uciekasz. – szepnął Ci do ucha po czym chwycił cię w talii nurkując. Szybko nabrałaś powietrza i próbowałaś wynurzyć. Gdy się wynurzyłaś ściągnęłaś buty rzucając je na brzeg a Harry odwrócił Cię do siebie przodem zmniejszając dystans między Wami. Motyle w brzuchu tak Ci szalały, że nic nie potrafiłaś zrobić. Nieświadomie położyłaś ręce na jego biodrach. On tylko zamruczał i oparł swoje czoło o twoje powodując, że cały dystans między Wami zanikł. Zaczęłaś szybciej oddychać a po chwili poczułaś jego usta na swoich. Odwzajemniłaś ten pocałunek wplatając ręce w jego loki. Uśmiechnął się przez pocałunek oplatając Cię mocno w talii. Poczułaś jego duże dłonie pomału rozpinające twoją koszulę. Zadrżałaś lekko i rękami smyrałaś go po plecach. Gdy dotarł do ostatniego guzika, zaczął całować Cię po szyi ściągając twoją koszulkę.
H: Wyjdźmy z basenu. – powiedział ochryple uśmiechając się, wyciągnął cię z basenu i przywarł do ściany domu całując po szyi. Przymknęłaś oczy mrucząc cicho. Pocałunkami zjeżdżał coraz niżej aż doszedł do linii twojego stanika. Duża dłoń zaczęła go rozpinać a ty zagryzłaś swoją dolną wargę. Po chwili twój stanik wylądował gdzieś na boku a jego usta wciąż całowały twój brzuch. Twoje ręce zaczęły błądzić po jego torsie a gdy doszły to linii jego kąpielówek – zamarły na chwilę.
H: Jest dobrze.. – cicho szepnął i twoimi rękami powiódł do swoich bokserek zsuwając je lekko. Zaczełaś je ściągać podczas gdy on oplótł językiem twój sutek, nie mogłaś wytrzymać i jęknęłaś cicho. Uśmiechnął się dumnie i zsunął twoją spódniczkę, podczas gdy ty nada zsuwałaś jego kąpielówki. Chwilę potem rzuciłaś je na bok i spojrzałaś na jego długość. Westchnęłaś gdy zobaczyłaś jaki jest wielki.
H: Chodź tam. – Harry chwycił Cię za uda i uniósł do góry a ty oplotłaś go nogami wokół talii. Zaczął Cię całować, a ty wplotłaś palce w jego włosy po czym zaczęliście toczyć walkę swoich języków. Harry delikatnie położył Cię na materacu kładąc ręce po obu stronach twojej twarzy i uśmiechając się.
H: Kocham Cię. – szepnął do twojego ucha po czym pochylił się by zębami ściągnąć twoje majtki. Ugiął twoje nogi w kolanach i pocałunkami zmierzał w dół twojego uda. Nie mogłaś wytrzymać i wypuściłaś drżący oddech. Uniosłaś lekko biodra gdy jego oddech uderzył w twoje centrum. Harry pomrukiwał cicho sprawiając ci przyjemność. Wiedziałaś,że jemu też jest tak przyjemnie. Jeden z jego długich palców zaczął
Okrążać twoje wejście aż w końcu wepchał go całego i zaczął poruszać. Jęknęłaś na jego ruch i wzięłaś kilka głębokich wdechów. Gdy dodał drugi palec i przyspieszył ruchy wymsknęło Ci się jego imię spomiędzy twoich rozchylonych ust.
T: H-Harry… Zaraz dojdę.. – wysapałaś. Oplótł językiem łechtaczkę i zassał ją a
ty wygięłaś się w łuk.
H: Jeszcze nie teraz. – szepnął uśmiechnięty, pochylając się nad Tobą. Jego przyrodzenie wyszukało twoje wejście i zaczął w Ciebie powoli wchodzić. Wbiłaś lekko paznokcie w jego plecy, podczas gdy Harry wchodził w Ciebie głębiej i przyspieszał swoje ruchy ledwo łapiąc oddech. Kiedy jego przyrodzenie wchodziło już całe i kości miednicy nie stykały już się jęczęliście. Gdy Harry odnalazł miejsce w twoim wnętrzu mocno wbiłaś paznokcie w jego plecy, przejechałaś nimi po jego plecach i schowałaś głowę w jego zagłębieniu między szyją a ramieniem.
H: Tu? – mruknął i ponowił ruch, a ty ścisnęłaś lekko jego biodra na co Harry odpowiedział gardłowym jęknięciem . Poczułaś ciepło formujące się w dole twojego brzucha.
H: D-dochodzę. – wyspała Harry. Po chwili usłyszałaś kilka siarczystych przeklnięć gdy Harry wygiął się w łuk. Wyglądał jak anioł.
H: Dojdź do mnie. – powiódł ręką do twojej łechtaczki i kciukiem pocierał o nią. Przejechałaś paznokciami po jego plecach gdy doszłaś,wykrzyczałaś jego imię. Harry położył się obok ciebie mocno Cię obejmując, przykrywając Was kołdrą. Jeszcze przed oczami migotały Ci gwiazdki przed oczami.
T: T-to było nie do o-opisania. Kocham Cię – szepnęłaś wtulając się w niego.
H: Owszem,Ja ciebie też kotku. – zamruczał całując Cię w czoło. Leżałaś tak z nim na materacu,w ich ogródku patrząc w gwiazdy. *Nie wierzę, że właśnie swój pierwszy raz przeżyłam z moim idolem* - pomyślałaś.
~jakiś czas później~
Z Harry’m żyło Ci się cudownie. Nadal nie potrafisz uwierzyć,że właśnie jesteś narzeczoną swojego największego idola. Klara jest z Niallerem. Czyli jednak wiara się opłaca. Zawsze trzeba wierzyć. BELIEVE! 

__________________________________
Tak bardzo przepraszam,że tak długo nie dodawałam! Wiecie zawody z nart miałam (Wczoraj) i musiałam dużo trenować. Szkoła,w sumie koniec... To koniec BELIEVE. To też mój pierwszy imagin +18 więc proszę o wyrozumiałość. Liczę na waszą opinię. Kocham Was,przepraszam. :' ) Ściskam. xx
Milena. xxxx

sobota, 15 czerwca 2013

:D

Witajcie. :) Bardzo was przepraszamy za to że nie dodajemy imaginów, ale nie mamy zbytnio czasu, wiecie szkoła i te sprawy. Pod tym postem możecie pisać swoje propozycje na imaginy. Na pewno jakiś wykorzystamy. Kochamy i pozdrawiamy,

Milena&Daniela. xxx

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Imagin z Louisem :)

- Louis, przestań! Hahahaha... - wrzeszczałam na niego przez śmiech, bo on leżał na mnie i mnie łaskotał. Najwyraźniej mu się to podobało, ale w moim przypadku było dla mnie jak tortura.
- Oj (T.I.) wiem że ci sie to podoba. - uśmiechnął się złowieszczo.
- Nie! I masz natychmiast przestać! - krzyknęłam znów i zrobiłam poważną mine. Troche się chyba przestraszył, bo wstał ze mnie. Popatrzałam na niego i nagle wybuchłam nieopanowanym śmiechem. Louis patrzał sie na mnie ze zdziwieniem, a ja leżałam na podłodze, rycząc ze śmiechu. 
- Jeszcze mi za to zapłacisz. - powiedział już opanowany.
- Haha, ciekawe jak.
- Ty już dobrze wiesz. - poruszył brwiami.
- No chyba nie. - zrobiłam ponownie poważną minę, ale i tak wybuchnęliśmy śmiechem. Usłyszeliśmy dźwięk dzwonka do drzwi. Lou poszedł otworzyć. Słyszałam głosy, bardzo znane mi głosy. Szybko wstałam z podłogi, ale akurat jak podnosiłam się, na nieszczęście chłopcy weszli do salonu.
- Chyba wam w czymś przeszkodziliśmy. - powiedział Harry.
- Nie. Louis mnie łaskotał więc wiecie... - powiedziałam, patrząc sie na Louisa.
- Łaskotał... - powiedział Harry jednocześnie z Zaynem i zaczęli sie śmiać.
- To co? Po piwku i do domu? - powiedział Liam.
- Oj stary, wyluzuj... - zaczęli marudzić, jeden przez drugiego.
- Żartowałem. 
- To ja przyniose co nie co na ząb, a ty Lou przynieś piwa. 
- Okej. - powiedział Lou. Gdy przyniosłam smakołyki, a Lou alkohol, to włączyliśmy film. Po seansie każdy był zmęczony, więc chłopcy poszli do domu. *Niezły syf zostawili. No co sie dziwić, po nich nigdy czysto nie było.* - pomyślałam i uśmiechnęłam się pod nosem. Wstałam i ogarnęłam troche salon, a potem poszłam się wykąpać i przebrać w piżamę. Po zakończeniu tych czynności położyłam sie do łóżka. Poczułam jak ktoś kładzie reke na moje biodro.
- Dobranoc kochanie, miłych snów. Kocham cie. - powiedział Lou.
- Dobranoc, też cie kocham. - dałam mu buziaka i nie wiedząc kiedy, zasnęłam.
~rano~
Obudził mnie zapach kawy i naleśników. Niechętnie wstałam z łóżka i poszłam do kuchni gdzie stał Lou i robił naleśniki.
- O... Wstałaś już, siadaj. - wskazał na miejsce przy stole. Usiadłam, a Tommo podał mi kawe i naleśniki z nutellą.
- Dziekuje, za co to?
- Bo cie kocham i chce byś czuła się jak najlepiej przy mnie. - powiedział i dałam mu całusa. Po przepysznym śniadaniu ogarnęłam się troche i wróciłam do kuchni, Louisa już nie było, ale na ladzie leżała kartka.
"Kochanie, pojechałem do studia, bo mamy dzisiaj próby. Nie czekaj na mnie z obiadem. Bede późno. Kocham Cię, twój Louis." 
Po przeczytaniu tej kartki, postanowiłam że pooglądam telewizje, chociaż wątpie że leci cokolwiek, co może być ciekawe.
*oczami Louisa*
Gdy (T.I.) poszła się ogarnąć, ja szybko zostawiłem jej liścik na ladzie i wyszedłem z domu. (T.I.) chyba zapomniała że ma dzisiaj urodziny, ale to nawet dobrze. Przynajmniej moge jej zrobić niespodzianke. Najpierw pojechałem do reszty 1D by omówić plan niespodzianki urodzinowej. Zapukałem, otworzył mi zaspany Liam.
- Hej, przyjechałem już. Nie za wcześnie?
- No wiesz, my lubimy długo spać, która jest godzina? - przetarł oczy.
- Jakoś po 12. Moge wejść, czy długo tak bede stał? - spytałem.
- Wejdź. - wszedłem. Liam zawołał wszystkich na dół do jadalni.
- Cześć stary, co cie tu sprowadza? - spytał Niall.
- Nie pamiętacie?! Dzisiaj (T.I.) ma urodziny i chciałem zrobić jej niespodzianke. - usiedliśmy przy stole. Wszystko dokładnie każdemu powiedziałem, oczywiście Niall nic nie ogarniał, ale jak to Niall, nie wszystko on rozumie. Zayn i Niall mieli sie zająć dekoracjami, Liam i Harry zakupem jedzenia. Po wytłumaczeniu co i jak pożegnałem się z chłopakami i pojechałem do sklepu. (T.I.) od dawna marzyła o tej sukience. Więc postanowiłem jej kupić. Wszedłem do galerii handlowej i poszedłem w kierunku sklepu gdzie była owa sukienka. Wcześniej ją zamówiłem, by nikt jej nie kupił, (T.I.) o tym nie wiedziała. 
- Dzień dobry, ja po tą sukienke, co wcześniej zamawiałem.
- Dobrze, już daje. - powiedziała sprzedawczyni i podała mi sukienke. Zapłaciłem za nią i wróciłem do samochodu. Wyjąłem telefon, by zobaczyć która godzina, wyświetlacz wskazywał 14:04. *Mam jeszcze dużo czasu, więc pojade do domu tych idiotów i zobacze czy wszystko idzie zgodnie z planem.* - pomyślałem i tak też zrobiłem. Gdy zajechałem pod dom, zobaczyłem że Liam i Harry niosą torby z jedzeniem, więc postanowiłem że im pomoge.
- Zaczekajcie, pomoge wam. - zawołałem, gdy wyszedłem z auta. 
- No, chociaż ktoś, sami nie dalibyśmy rady. - powiedział zmachany Liam.
- Ile wy tego nakupowaliście?! Toć tym można wyżywić całą armie w wojsku! - powiedziałem oburzony.
- No mamy z 8 siatek, z czego 3 to sam alkohol. - powiedział Harry.
- Jezu... - złapałem sie za głowe. - Dobra, pomoge wam. - wziąłem trzy siatki i wszedliśmy z nimi do środka. Dom wewnątrz był ładnie ustrojony, ale to chyba większa zasługa Zayna, bo jak weszliśmy to Nialler przeglądał coś w telefonie.
- No no no... Takiego efektu sie niespodziewałem. Dziękuje wam obu.
- To raczej powinnieneś podziękować mi, bo Niall ciągle sie obijał zamiast mi pomóc.
- Nie prawda, pomogłem ci. - powiedział oburzony.
- Niby w czym? - spytał Zayn.
- Wieszałem napis nad wejsciem do salonu.
- Taa... Chyba mi tylko sznurek trzymałeś, głupku. - naśmiewał się Zayn.
- Dobra koniec, zabieramy sie na przygotowanie reszty. - powiedziałem i jak na rozkaz każdy coś robił. Ogólne przygotowanie zajęło nam ok. godziny. Popatrzałem na zegar w kuchni, wskazywał 15:45, a impreza miała zacząć się o 17:00. Tak więc gdy wszystko ogarnęliśmy, ja pojechałem do domu a reszta przygotowała sie na party.
*oczami (T.I.)*
Całe popołudnie spędziłam na oglądaniu beznadziejnych filmów i komedii. Usłyszałam jak ktoś podjeżdza na podjazd. Wyjrzałam przez okno w kuchni, był to Louis. *No w końcu, ile można było czekać.* - pomyślałam i podeszłam do drzwi by je otworzyć.
- Witaj piękna, szykuj się. 
- Po co? - spytałam zdziwiona.
- Nie moge powiedzieć, niespodzianka.
- Okej. - powiedziałam niepewnie.
- Tak więc, kochanie szykuj sie. Ubierz się ładnie, za 45 minut bede tu czekał na ciebie.
- Dobrze. - poszłam się wykąpać. Po wykąpaniu się i wysuszeniu włosów, poszłam do garderoby by wyszukać strój. W końcu znalazłam to. Przebrałam się i zrobiłam sobie makijaż, a włosy troche podkręciłam i zostawiłam rozpuszczone. Tak wyszykowana zeszłam na dół. Lou już na mnie czekał. 
- Pięknie wyglądasz. Pozwól że zaprowadze cię do auta. - powiedział spokojnie Tommo. Po zakluczeniu drzwi, zaprowadził mnie do samochodu, potem sam do niego wszedł.
- Zawiąże ci to, nie możesz wiedzieć gdzie jedziemy.
- Louis, ja sie boje.
- Nie masz czego, skarbie. - ruszyliśmy. Jechałam cała w stresie, nie wiedząc nawet dokąd jedziemy. Po 15 minutach jazdy dojechaliśmy na miejsce. Louis pomógł mi wyjść z samochodu i powoli mnie prowadził chyba w głąb jakiegoś pomieszczenia. Poczułam jak powoli odwiązuje mi opaske z oczu. Zobaczyłam ciemność. A potem...
- NIESPODZIANKA! - krzyknęli wszyscy. Stałam zdziwiona.
- Co to jest za niespodzianka?
- Oj głuptasku, masz dzisiaj urodziny, nie pamiętasz? - spytał Tommo.
- Jejku, całkiem zapomniałam! Dziękuje wam że mi przypomnieliście! Kocham was wszystkich. - podchodziłam do wszystkich i im dziękowałam. - A tobie Lou, chce najbardziej podziękować. Kocham cie.
- Ja ciebie też. - pocałowaliśmy sie.
- No to czas na.... PREZENTY! - krzyknął radośnie Harry. - Mój bedzie jako pierwszy, prosze. Wszystkiego najlepszego. - podał mi paczke.
- Dziękuje. - otworzyłam ją, a tam był karnet do spa i dwie paczki Durexów. Zaśmiałam się. - Dzięki za gumki, na pewno sie przydadzą. 
- Teraz ode mnie i od Zayna. - powiedział Nialler i podał mi pudełko. Otworzyłam je, a w środku była branzoletka
- Dziękuje, jest śliczna. - przytuliłam się do każdego z nich.
- No to teraz moja kolej, wszystkiego najlepszego (T.I.). - powiedział Liam i podał mi paczuszke. Otworzyłam ją, a w niej znajdowały się kolczyki
- Dziękuje, nawet pasują mi do braznoletki.
- Specjalnie takie wybrałem. - przytuliłam się do niego.
- No, to na koniec ja. Kochanie życze ci wszystkiego najlepszego. A oto mój prezent. - Louis podał mi paczke. Gdy ją otworzyłam, zobaczyłam sukienke. Była prześliczna.
- Louis, dziękuje. Chciałam taką, skąd wiedziałeś?
- Wtedy jak byliśmy na zakupach i ją zobaczyłaś, nie mogłem jej nie kupić. Ty poszłaś na po kawe, ja w tym czasie powiedziałem ekspediencte że chciałbym tą sukienke zamówić, by jej już nikt nie kupił. Więc ją zarezerowałem i teraz jest już twoja.
- Stokrotne dzięki, skarbie. Jak ja sie ciesze ze was mam. 
- Nie chciałbym nic mówić, ale zgłodniałem. - powiedział Nialler, a my sie zaczęliśmy śmiać. - No co? - spytał zdziwiony.
- Nic Nialler, zupełnie nic. - powiedziałam i wszyscy usiedliśmy do stołu, a potem dalej świętowaliśmy moje urodziny.
________________________________________________________________

Witajcie ponownie :) Miałam dzisiaj wene i oto co powstało. Mam nadzieje że wam się spodoba. :D Jak narazie tyle bedzie musiało wam wystarczyć, bo następny sama nie wiem kiedy się pojawi, ale miejmy nadzieje że Milena w końcu napisze 6 część Believe. Kocham i pozdrawiam,

Daniela. xxx