piątek, 29 marca 2013

Imagin cz. 1

Imagin z Niallem. :D 


Godzina 9:00. Właśnie przyjechałaś z mamą z Polski do Londynu. Bedziesz tutaj mieszkać, ponieważ tata znalazł tutaj prace dwa lata temu, a że nie chciał ciągle do was przyjeżdżać, to kupił wam mały domek w północnej części Londynu. Akurat są wakacje. Po dwugodzinnym rozpakowywaniu wszystkich rzeczy z pudeł i walizek, poszłaś pozwiedzać troche okolice. Idąc, słuchałaś sobie piosenek One Direction. Akurat leciało Over Again, czyli jedna z twoich ulubionych piosenek. Zamyślona, z głową w chmurach szłaś przez park i nagle weszłaś w jakąś osobe. Szybko się odcknęłaś i ujrzałaś chłopaka, a za nim jeszcze czterech. 
Ty: Przepraszam, zamyśliłam się.
Z: Nic się nie stało, ale następnym razem patrz gdzie idziesz. - zawstydziłaś się.
Lou: Widze fanka.
Ty: A no tak, słucham One Direction, jakiś problem? - wszyscy, prócz ciebie zaczęli sie śmiać.
Ty: Co was tak bawi? Jak nie lubicie One Direction, to sie ode mnie odwalcie.
H: No ty chyba nie wiesz z kim rozmawiasz, koleżanko.
Ty: A no nie wiem. Jakiś pięciu typków sie mnie czepia że jestem Directioner i jeszcze sie smieją.
L: Ale to my.
Ty: Wy? - zrobiłaś mine typu 'wtf?'
All: One Direction! - twoja mina z typu 'wtf?' zmieniła sie na 'OMG' .
Ty: Ja-ja ba-ardzo prze-przepraszam. - zaczęłaś się jąkać.
H: Nic się nie stało, większość Directioners poznaje nas dopiero po dłuższej rozmowie.
Ty: Ale ja was bym poznała od razu. Boże jaka ja jestem głupia.
N: Nie jesteś głupia. 
Ty: Żeby własnych idoli nie poznać? Jaka wtopa. - palnęłaś jeszcze większego buraka niż przedtem.
Lou: W ramach przeprosin, przyjdź do nas na ognisko. 
Ty: Ale ja nie wiem gdzie wy mieszkacie.
L: Na pewno widziałaś ten duży dom, gdy się wprowadałaś. 
Ty: No widziałam, a co?
N: No to my tam mieszkamy! - tobie w tym momencie oczy wyszły z orbit. Właśnie sie dowiedziałaś że twój ulubiony zespół mieszka niedaleko ciebie!
Lou: Ona chyba nie wierzy.
H: Ej... Żyjesz? 
Ty: Y.. Co? A tak, żyje. Spokojnie.
N: A tak w ogóle jak sie nazywasz?
Ty: Gdzie moje maniery. (T.I.) jestem.
Z: Ładne imie, ale na pewno nie angielskie.
Ty: Z Polski jestem. - i pokazałaś swój uśmiech nr 5.
H: To dużo tłumaczy, inny akcent i imie.
Ty: Masz coś do mojego akcentu? Ucze się dopiero.
L: Ale umiesz płynnie angielski. Podziwiam cie.
Ty: Wiesz, trzeba było się poduczyć, w końcu chciałam was spotkać. 
Z: Jak chcesz to możemy ci pomóc z angielskim.
Ty: Spokojnie, dam rade. Mam jeszcze zeszyty z lekcji angielskiego wzięte ze sobą.
H: To dzisiaj o 16:00 w tym dużym domu. - zaśmiał się Harry.
N: Tu masz mój numer, jakby co to pisz.
Ty: Ok, dzięki. Do zobaczenia. - pożegnałaś się z chłopakami i z uśmiechem poszłaś do domu.


___________________________________________
Tak więc, oto pierwsza część tego imagina. Chcecie drugą część? To muszą być pod tym imaginem +10 komentarzy. #złaja xd. Pozdrawiam. 

Daniela. xxx

11 komentarzy:

  1. Suuuuppppper *.* dalej!, dalej! czekam na następny. Zapraszam do mnie niall-horan-my-husband.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na kolejne części ! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz dalej ! Super Ci to idzie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny. Pisz dalej. Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  5. sduahsdjchab ja chce jeszcze jasfhuehfjdansHEF

    OdpowiedzUsuń
  6. fajny! Dalej:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Super ^^ dawaj dalej ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, super... proszę dalej ;)

    OdpowiedzUsuń