wtorek, 2 kwietnia 2013

Imagin cz. 7


*twoimi oczami*
~pod twoim domem~
Ty: Dziękuje za ten dzień, miśku. Było cudnooownie. - pocałowałaś go w policzek.
N: Ależ nie ma za co, słońce. Dla ciebie wszystko. - też cie pocałował. Całą sytuacje widziała twoja mama.
M: Chodźcie na herbatke i ciastko.
Ty: My już jesteśmy najedzeni ma... - chciałaś dokończyć ale Niall ci przerwał.
N: CIASTKO?! (T.I.), idziemy! - złapał cie za reke i ciągnął do domu.
Ty: No tak.. Głodomorek jak zawsze głodny. - weszliście do domu. Ściągnęliście buty i poszliście do salonu.
M: Usiądźcie, ja ide wstawić wode. - poszła do kuchni.
N: A przyniesie pani ciastka? - zawołał.
M: Widzisz, zapomniałabym. (T.I.) podaj ciastka, są w szafce.
Ty: Już. - powiedziałaś. - Niall poczekaj chwile. - poszłaś do kuchni po ciastka. Po chwili wróciłaś z ciastkami na talerzyku a za tobą przyszła mama z herbatami.
M: Jak wam minęła wycieczka? - spytała zaciekawiona.
Ty: Było cuuuudownie. Lecieliśmy balonem, a potem jechaliśmy na piknik. - powiedziałaś z zachwytem.
M: Ale przecież ty masz lęk wysokości. 
N: (T.I.) już go przezwyciężyła. - powiedział i złapał cie za reke.
Ty: Nie do końca kochany. - popatrzałaś mu w oczy.
M: Ja już widze wasz ślub. - powiedziała z zachwytem twoja mama.
N: A żeby pani wiedziała. - powiedział. Ty zrobiłaś przestraszoną mine.
N: No co kochanie, twoja mama ma racje. - powiedział spokojnie.
Ty: Zobaczymy, czy ma racje. - powiedziałaś.
N: Zobaczymy? To znaczy... O co ci chodzi? - spytał zdziwiony.
Ty: Niall, jesteśmy ze sobą dopiero dwa dni dni, a ty już myślisz o ślubie, czy to nie jest za wcześnie?
N: Ale twoja mama powiedziała pierwsza o ślubie. 
M: Ale ja tylko tak sobie powiedziałam. Wyglądacie razem naprawde słodko, więc wiem, że na pewno kiedyś bedziecie mieli gromadke dzieci. - powiedziała.
N: Dziękuje za ciasteczka, były pyszne. Ja już bede leciał do domu, chociaż musze przejść przez ulice. - zaśmiał sie. 
M: Ależ zostań. - powiedziała twoja mama, co zabrzmiało jakby go błagała.
N: Nie, ja już pójde, chłopcy będą sie martwić, cały dzień mnie nie było. 
M: No dobrze. - poszliście do przedpokoju. Nialler ubrał buty i pożegnał sie z twoją mamą. Ty wyszłaś z nim przed dom.
N: Do zobaczenia kochanie. 
Ty: Do zobaczenia bejb. - pocałowaliście sie. Akurat przez furtke wchodził twój tata, ale wy go nie zauważyliście.
T: Cześć (T.I.). - powiedział. Byłaś troche przestraszona. - Kto to jest? - spytał, unosząc jedną brew do góry.
N: Jestem Niall, Niall Horan. Jestem chłopakiem pańskiej córki.
Ty: Miło mi cie poznać Niall. Czy ty nie jesteś czasem jednym z członków One Direction?
N: Tak jestem, a w czym problem? - spytał troche zdenerwowany. 
T: W niczym, (T.I.) dużo o was mi mówiła. 
N: Pewnie nie dawała spokoju i puszczała na cały regulator piosenki? - zaśmiał sie Niall, który już troche mniej był zdenerwowany.
T: No pewnie, raz przyjechała policja, bo została sama w domu i puściła piosenki na cały regulator, a było już po 22:00. - zawstydziłaś sie, a Niall z twoim tatą zaczęli sie śmiać. 
Ty: Przestań tato. Idź lepiej do domu, jest już obiad. 
N: Ach.. Zgłodniałem. - powiedział Niall, a ty tylko zrobiłaś facepalma. 
Ty: Chyba nie liczysz na to że teraz dam ci cos do jedzenia?
N: No a czemu nie? Nie moge na obiad przyjść do ciebie?
Ty: Miałeś iść do domu.
N: Nie zmieniaj tematu. - zaczęliście sie śmiać. Niall pocałował cie w usta i przytulił. 
N: No to ja już pójde. Pa, kocham cie. - wysłał ci buziaka w powietrzu. Udałaś że go złapałaś.
Ty: Pa, ja ciebie też kocham. - pomachałaś mu na do widzenia i odprowadziłaś go wzrokiem pod dom. Potem już zniknął za drzwiami. Ty weszłaś i usłyszałaś dźwięk smsa. /Tęsknie, Bejb. xxx/ - Niall napisał. /Ja też, ale spotkamy sie jutro. Obiecuje. xxx/ - odpisałaś mu. /Dobrze. Kocham Cię. xxx/. /Ja Ciebie też, słońce./ - odpisałaś mu, ale odpowiedzi nie dostałaś. Poczułaś sie troche zmęczona, więc postanowiłaś, że weźmiesz kąpiel. Poszłaś jeszcze na chwile do kuchni, by napić się wody, zobaczyłaś że jest już po 18. Potem poszłaś do łazienki i wykąpałaś się.
*oczami Nialla*
Gdy przyszedł do domu, chłopaków nie było, przyjamniej tak mu sie wydawało. Poszedł do kuchni, by sie najeść, potem do swojego pokoju. Tam włączył sobie laptopa i wszedł na twittera. Gdy tylko sie zalogował, wszędzie pisało "@NiallOfficial że ty możesz być z takim brzydalem jakim jest (twój nick), ja powinnam byc na jej miejscu!" i tym podobne tweety. *Żeby ona tego nie przeczytała.* - pomyślał. Nie wszyscy tak pisali, były dziewczyny które pisały że bardzo cie lubią. Szybko sie wylogował i poszedł na dół do salonu, by przy jakimś filmie zapomnieć o hejtach na ciebie. Gdy włączył telewizor, zamiast filmu zobaczył czarny obraz. *Pewnie znowu usterka.* - pomyślał. Nagle usłyszał jakiś głos z telewizora.
Głos: To nie jest usterka. - Niall sie przestraszył.
N: Kim jesteś, czego ode mnie chcesz? - mówił przerażony.
Głos: Nie możesz wiedzieć kim jestem, to tajemnica.
N: W takim razie, czego chcesz ode mnie?
Głos: Chce byś raz na zawsze zostawił (T.I.) w spokoju. 
N: Skąd ją znasz? - Niall zaczął panikować. Ale zobaczył że jest włączone DVD. - Chyba ktoś chce mnie nastraszyć, ale to mu sie nie uda. - wyciągnął płytke z DVD i usłyszał jakieś śmiechy. 
N: Chłopaki wiem że to wy! Wychodźcie z kryjówki! - zawołał. Zza zasłony wyszedł Zayn, który sie cały czas śmiał.
N: Z czego sie śmiejesz?
Z: Gdybyś widział swoją mine. Hahahahaha... - nie przestawał sie śmiac.
N: Gdzie reszta? - spoważniał.
Z: Po-pochowali sie gdzieś w sa-salonie. Nie-nie wiem gdzie. - mówił dalej, przez śmiech.
N: Chłopaki, wyjdźcie. Zayn was już wydał. 
All: Okeej. - wyszli ze swoich kryjówek, cały czas sie śmiejąc.
N: A teraz, przyznać sie kto to wymyślił? - spytał poważnie Niall. Reszta przybrała grobową mine, bo dobrze wiedzieli że jeśli Niall jest poważny, to znaczy że jest zły.
N: No przyznawać sie do cholery!
H: To byłem ja...
Lou: Nie, to byłem ja. - przerwał Harremu.
Li: Nie, to byłem ja. Przepraszam.
Z: Przepraszam stary, ale to byłem ja. - każdy zaczął sie obwiniać.
N: Niech sie jeden przyzna. Chce wiedzieć, kto to zrobił. 
H: Dobrze, to byłem ja. Przepraszam. Wpadłem na ten pomysł tak jakoś nie wiem czemu. - Harry spuścił głowe.
N: Harry, ale czemu? Czemu chciałeś, bym zostawił (T.I.).
H: Bo... Bo... - zaczął sie jąkać.
_____________________________________________________
Hej. Napisałam w końcu tą część. Przepraszam was bardzo, ale nie miałam weny i czasu. Bardzo was przepraszam. Kocham i pozdrawiam,

Daniela. xxx

5 komentarzy:

  1. W takim momencie no weeeź /xxx
    <3 suuper

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię Cię !! :( Jak mogłaś skończyć w takim momencie ja się pytam ??! :*
    Ale i tak Cię kocham :*

    Karolina ^^ <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale se moment wybrałaś żeby skończyć -,0 I tak mi się podobało, suuper ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahhahaha ja nie mg. Super . Myślałam że to była jakaś zazdrosna fanka . Ja jebłam hahahah Extra ! pisz dalej! <33 //Dominika:3

    OdpowiedzUsuń