czwartek, 25 kwietnia 2013

Imagin cz. 11 (ostatnia)


~dwie godz. później, dom 1D~
Po powrocie do domu, poszłaś się wykąpać i przebrać. Ubrałaś się w to (http://allani.pl/zestaw/758020). Po wykonaniu tych czynności poszłaś na dół do salonu.
Li: Wspaniała wycieczka, prawda? - zawołał radośnie Liam.
Z: Zależy dla kogo. - posmutniał.
Ty: Zayn, nie martw się. Ta debilka więcej sie tu nie pojawi.
Z: Ale ona powiedziała że przyjdzie do Harrego! - zawołał.
Ty: Nawet jeśli przyjdzie, to nie bedzie miała po co! - krzyknęłaś.
All: Jak to?! - zdziwili sie.
Ty: Znajdziemy Harremu dziewczyne! A ja nawet wiem kto to bedzie. - powiedziałaś.
H: Niby kto?
Ty: Zobaczysz. To przepiękna, prześliczna dziewczyna. Poznałam ją w Polsce i przyjeżdża dzisiaj do mnie na całe dwa tygodnie. Zapomniałam wam powiedzieć, przepraszam. Nazywa się Julia i jest moją najlepsza przyjaciółką. I... Jest waszą fanką. A ciebie Harry ona wprost uwielbia. - wtem usłyszałaś dźwięk telefonu. Wzięłaś, a na wyświetlaczu pojawił sie napis Juliaaa <3 dzwoni... Odebrałaś. 
J: Hej (T.I.), jak tam? 
Ty: Okej, jestem w domu chłopaków.
J: Jakich chłopaków? - zdziwiła sie.
Ty: Boże... Zapomniałam ci powiedzieć. Otóż jestem z Niallem.
J: Jakim Niallem?
Ty: Horanem.
J: Tym z One Direction?! - spytała prawie niedowierzając.
Ty: Tak, z nim.
J: AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! (T.I.) dopiero mi to mówisz?! Boże, boże, boże... Nie wierze. - przerwała ci Julia. 
Ty: Spokojnie.. Gdzie jesteś? - spytałaś.
J: W taksówce. Za 15 minut powinnam być u ciebie przed domem. - powiedziała jeszcze podekscytowana. 
Ty: Okej, jak przyjedziesz, to idź zanieść rzeczy do mojego pokoju. Moja mama powie ci co i jak, a potem przyjdź do dużego domu naprzeciwko mojego.
J: Po co? - zdziwiła sie.
Ty: W nim mieszkają chłopcy.
J: Że co?! Jezu.. (T.I.)... Czemu mi wcześniej nie powiedziałaś?
Ty: Nie miałam czasu, przepraszam. Jestem tu od kilku dni, nie miałam kiedy. 
J: Wybaczam. Ja kończe, za chwile sie spotkamy. Pa, do zobaczenia za chwile.
Ty: Papa. Do zobaczenia. - Julia się rozłączyła.
N: Jak tam, kochanie? Kto dzwonił? - pytał Nialler.
Ty: Julia dzwoniła, za chwile bedzie. - odpowiedziałaś.
N: Ta "nowa dziewczyna" Harrego? 
Ty: Tak. Ale ja wiem, że to nie bedzie udawana dziewczyna, bo ona na pewno wpadnie w oko Loczkowi. - powiedziałaś i nagle rozniósł sie dźwięk dzwonka do drzwi. Otworzyłaś.
Ty: Julia!
J: (T.I.)! - wpadłyście sobie w ramiona. Zaraz za wami stanęli chłopcy. Julia oniemiała.
Ty: Tak więc to jest Julia. - przedstawiłaś ją, a ona stała jak słup soli.
Ty: Julia! - krzyknęłaś. Od razu wypadła z transu.
J: Y... Co? A tak, Julia. Miło mi. Przepraszam za reakcje, ale nadal nie wierze że jestem u was w domu.
N: My sie chyba przedstawiać nie musimy.
J: No nie. - powiedziała i spojrzała na Harrego. Oboje patrzyli sobie w oczy przez dobre 2 minuty. 
Lou: Eghm... Harry? - chłopak szybko sie ocknął.
H: Y... A tak, hej. Czuj sie jak u siebie. - powiedział ze swoim bananem na twarzy.
Li: Chodźmy do salonu, musimy ci coś powiedzieć. - usiedliście wygodnie na kanapie, Li i Zayn na fotelach.
J: Tak więc, co chcecie mi powiedzieć?
Ty: Za pewne widziałaś w gazecie lub gdziekolwiek że Perrie zdradziła Zayna z Harrym. Nie wiem dokładnie jak ci to powiedzieć, ale przejde do rzeczy. Otóż Perrie zakochała sie w Harrym i wykorzystała Harrego do zdrady Zayna. Dzisiaj na plaży przyłapałam z Zaynem ją jak zaczęła całować Harrego. 
J: I co w związku z tym?
Ty: Aby Perrie raz na zawsze sie odwaliła od Hazzy, bedziesz udawać jego dziewczyne okej? 
J: Ja z Harrym? OMG...
H: Nie martw się, nic ci nie zrobie. Po prostu bedziesz udawać moją dziewczyne. Ale nigdy nic nie wiadomo. - poruszył znacząco brwiami.
Ty: Oj Harry, przestań. Bo jeszcze sie nam dziewczyna zarumieni. - w tym momencie Julia puściła buraka. Zaczęliście sie śmiać. 
Z: Chce ktoś coś do picia? - spytał, wstając z fotela.
J: Poprosze wode. - powiedziała grzecznie.
Ty: Dla mnie to samo.
Z: A coś do jedzenia? - spytał znów.
N&Ty: Pizza! - krzyknęliście, a wszyscy zaczęli się śmiać.
Li: To ja zamówie. Jaką chcecie?
N&Ty: Z kebabem! - znów krzyknęliście równocześnie. Liam poszedł zamówić pizze, a w tym czasie Zayn wrócił z kuchni z wodą dla ciebie i Julii, a dla chłopaków przyniósł po piwie. 25 minut później przyjechał facet z pizzami. *Miała byc jedna. A co tam, więcej dla mnie* - pomyślałaś. Zapłaciłaś za pizze i poszłaś do salonu. Tam rozpakowałaś pizze i zaczęliście ją jeść. Podczas jedzenia oglądaliście jakiś film, ale nie interesował was on. Zayn przyniósł jeszcze kilka piw. Włączyłaś muzyke i zaczęliście tańczyć.
H: Zayn! Przynieś tęczówke z piwnicy! - krzyknął. 
Z: Już ide! - Zayn poszedł do piwnicy i nie minęła nawet minuta a był już spowrotem. Oczywiście Liam pił mało z wiadomych przyczyn. Ty też nie piłaś zbyt wiele, tak jak Julia i Danielle. Oczywiście Harry był najbardziej nawalony z wszystkich.
N: (T.I.), kochanieee... Zoostań dzisiaaj naa nooc. Proosze. - mówił
Ty: Ale jest późno, musze już iść.
N: Zostań. Kto mnie przytuli na dobranoc? - poruszył brwiami. 
Ty: No doobrze. - powiedziałaś i napisałaś do mamy smsa że zostajesz u Nialla na noc. Mama napisała ci że sie zgadza.
Ty: To może ogarnijmy to wszystko i idźmy spać. - powiedziałaś i zaniosłaś opakowania po pizzy do śmietnika. Butelki po piwie wzięła Danielle i też je wyrzuciła.
Li: Tak więc... Do spania!
All: Dobrze Daddy! - każdy poszedł do swojego pokoju. Ty szłaś z Niallem do jego pokoju. Gdy doszliście do pokoju, Nialler położył sie na łóżko i zaczął sie na ciebie patrzeć.
Ty: Jestem gdzieś brudna czy coś? - spytałaś zdziwiona.
N: Nie, ale jesteś prześliczna gdy się dziwisz. - Nialler wstał, podszedł do ciebie i złapał cie w talii. Patrzał ci w oczy i zbliżał sie coraz bardziej, aż cie pocałował. Na początku były to zwykłe krótkie pocałunki, ale potem coraz bardziej je pogłębiał. Poczułaś jak Nialler kładzie cie na łóżku i wkłada ręke pod twoją bluzke. Momentalnie zadrżałaś.
N: Coś się stało? - spytał.
Ty: Nie, nic. 
N: Jak nie chcesz to powiedz.
Ty: Nawet nie wiesz, jak bardzo chce. - powiedziałaś. Teraz to ty górowałaś i usiadłaś na nim, tak jak wtedy na pikniku. Ściągałaś mu bluzkę, a on tobie dobierał sie do spodenek. Nie chciałaś być gorsza, więc zaczęłaś rozpinać mu spodnie, których pozbyłaś się w mgnieniu oka. Nagle zmieniliście pozycje i Niall znów był na tobie. Ściągnął ci stanik i zaczął bawić się twoimi piersiami, przygryzał sutki, ssał je. Było ci naprawde przyjemnie. Nialler nadal był w bokserkach, a że znów nie chciałaś być gorsza, złapałaś go za krocze. Jego przyjaciel momentalnie stał się sztywniejszy, a sam Niall zaczął jęczeć i mruczeć. Ściągnęłaś mu bokserki, więc był już całkiem nagi, ale ty nadal miałaś ubrane majtki. Widząc pożądanie w oczach blondyna, szybko ściągnął ci dolną część bielizny. Poczułaś że Niall schodzi coraz to niżej z pocałunkami. Gdy był przy pępku, przestał cię całować i rozszerzył twoje nogi tak że ujżał twoją przyjaciółkę. Zaczął najpierw całować cię po wewnętrznej stronie ud, aż w końcu włożył w ciebie palec. Ruszał nim powoli, bo wiedział że jest to twój pierwszy raz. Lecz nagle poczułaś że dołożył on jeszcze jeden palec i ruszał nimi coraz szybciej i szybciej. Ty jęczałaś z rozkoszy jaką dawał ci twój ukochany.
Ty: Włóż go. - powiedziałaś, co chwile łapiąc oddech.
N: Jesteś pewna? - spytał z mały uśmieszkiem.
Ty: Tak. Zrób to.
N: Musisz ładnie poprosić.
Ty: Proosze. Niall, zrób to. Nie wytrzymam dłużej. - powiedział i poczułaś, jak powoli wchodzi w ciebie. Syknęłaś z bólu.
N: Boli? - spytał z nutą obawy.
Ty: Nie, łaskocze. - powiedziałaś. Niall starał sie być delikatny i w pewien sposób mu to sie udawało. Gdy przestałaś czuć ból, Nialler poruszał się coraz to szybciej. Nigdy nie czułaś sie tak wspaniale, chociaż był to twój pierwszy raz.
Ty: Niaaaall... Ja zaraz dojde. - ledwo łapałaś oddech
N: Poczekaj, jeszcze chwilke. - mówił zdyszany. Nagle przeszła cie fala gorąca i poczułaś w sobie soki Nialla. Zdyszani leżyliście na łóżku.
N: Dziękuje kochanie, byłaś niesamowita.
Ty: Ty też, bejb. Kocham cie.
N: Ja ciebie też. - pocałował cie. Przytuliłaś sie do niego i nawet nie wiesz kiedy, zasnęłaś. 
~miesiąc później~
Od kilku dni źle się czułaś, w dodatku spóźniał ci się okres. Była połowa sierpnia. Do zaczęcia studiów zostały ci dwa miesiące. Byłaś tego dnia umówiona do ginekologa o godz. 14:30 na wizyte. Oczywiście towarzyszył ci Niall. Około godz. 14:15 wyjechaliście z domu. 10 minut później byłaś na miejscu. Weszliście do środka. Podeszłaś do recepcji.
Ty: Dzień dobry, byłam umówiona na wizyte. 
Recepcjonistka: Prosze usiąść w poczekalni, doktor po panią przyjdzie.
Ty: Dobrze. - odeszłaś od recepcji i usiadłaś na krześle. Obok ciebie usiadł Niall.
N: Bedzie dobrze, zobaczysz.
Ty: Ale jeśli bede w ciąży, to co ja zrobie. Zniszcze ci kariere.
N: Nie martw się, damy rade.
Ty: Miejmy nadzieje...
Dr.: Pani (T.I i N.).
Ty: To ja.
Dr.: Zapraszam do gabinetu, pana prosze o pozostanie w poczekalni.
N: Dobrze. - weszłaś do środka. Lekarz kazał ci się położyć na łóżku i podwinąć bluzkę. Posmarował ci podbrzusze jakimś zimnym żelem i zaczął robić ci USG.
Dr.: Gratuluje, jest pani w 5 tygodniu ciąży.
Ty: Naprawde? Jejku, jak sie ciesze. - powiedziałaś z udawaną radością. Tak naprawde było ci smutno i ciężko, bo dobrze wiesz że zniszczysz Niallowi życie a przede wszystkim kariere. Lekarz zrobił kilka zdjęć połodu, a potem wytarł z ciebie żel.
Dr.: Na kolejną wizyte prosze przyjść za miesiąc. Tutaj są zdjęcia. - podał ci koperte. 
Ty: Do widzenia.
Dr.: Do widzenia. - wyszłaś i wybuchłaś wielkim płaczem.
N: Co się stało (T.I.)?
Ty: Jestem w 5 tygodniu ciąży. - powiedziałaś przez łzy.
N: Naprawde? Bede ojcem! - wykrzyczał Nialler z radości. - Czemu płaczesz?
Ty: Bo przez dziecko zrujnuje ci życie i kariere. Lepiej bedzie jak usune to dziecko. - powiedziałaś idąc do samochodu.
N: Co?! Ty chcesz usunąć dziecko?! Nigdy! Nie pozwole ci! Bedziemy je razem wychowywać.
Ty: Niall, ale ty masz zespół i musisz jeździć w trasy, masz fanów na całym świecie. Ja bede ci tylko przeszkadzać z dzieckiem.
N: Jakoś pogodzimy kariere i dziecko, obiecuje.
Ty: Kocham cie. - przytuliłaś się do niego.
N: Ja ciebie też. - on cie pocałował. Wsiedliście do auta i ruszyliście do domu. 
~8 miesięcy póżniej~ 
Mieszkasz z Niallem od trzech miesięcy. Rodzice na wieść że będą dziadkami skakali z radości. Właśnie siedzisz w salonie, gdy nagle złapał cie skurcz.
Ty: Niall!
N: Co? - zawołał z kuchni.
Ty: Już.
N: Co już? - spytał po raz kolejny.
Ty: Zaczyna sie!
N: Co? Mecz? Już ide!
Ty: Nie ćwoku, dziecko. Zaczynam rodzić! Ał.. - złapał cie skurcz. Miałaś je już co 3 minuty. 
N: O ku*wa. Danielle, pomóż mi. (T.I.) zaczyna rodzić!
Dan: Już ide! - przybiegła najszybciej jak się dało. Szybko cię ubrali i pojechali z tobą do szpitala. Tam zajęły się tobą położne. Szybko zawieźli cie na sale porodową. Niall był razem z tobą przez cały poród. W niektórych chwilach miał ochote zemdleć, ale to był szczegół. Dwie i pół godziny później przyszła na świat dziewczynka. Postanowiliście nazwać ją Alice. Musiałaś być dłużej w szpitalu bo mała miała żółtaczke, ale tydzień później wypisali was ze szpitala. Po przyjechaniu do domu zaniosłaś małą do jej pokoiku, który był kiedyś garderobą Nialla. Piękne jasnoróżowe sciany świetnie komponowały sie z miodowymi meblami i łóżeczkiem. Włożyłaś małą do łóżeczka. Niall przytulił cie od tyłu. 
N: Jaka piękna. Jak jej mama.
Ty: Oj przestań. 
N: (T.I.) mam mała niespodzianke. - Niall uklęknął. - Czy zrobisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie? - Niall otworzył czerwone pudełeczko, a w nim był piękny pierścionek.
Ty: Tak, oczywiście że tak. - Niall założył ci pierścionek na palec, wstał i cie uściskał. Pare miesięcy później odbył się wasz ślub. Harry i Julia byli razem, a Perrie została ukarana za szantaż i kradzieże. Liam też oświadczył się Danielle. Zayn poznał piękną szatynke Claudie. I wszyscy żyli długo i szczęśliwie. 

KONIEC. :D xxx
__________________________________________________
Cześć. To już ostatnia część z Niallem. Wszystko nie wyszło tak jak miało wyjść, ale naprawde nie miałam pomysłów jak skończyć to opowiadanie. Wiem, że nie nadaje sie do pisania imaginów + 18 bo był to mój pierwszy tego typu. Chcę wam powiedzieć, że ciesze się że ktokolwiek jeszcze chce to czytać. Codziennie wchodze na bloga i widze coraz więcej wyświetleń, bardzo się z tego ciesze, wiem że Milena też. Może nie jest to najlepsze zakończenie tego opowiadania, ale pisałam go późno w nocy i byłam zmęczona. To może na tyle... Jak wróci mi wena napisze coś, ale nie obiecuje. Mam teraz dużo obowiązków i musze po poprawiać oceny w szkole, więc rozumiecie. Kocham i pozdrawiam,

#śpiąca Daniela. xxx :) :**

1 komentarz: